Jedz z głową - rzecz niekoniecznie o odchudzaniu

Jak już pewnie wiecie, jednym z ważnych elementów mojego eko-działania jest ograniczanie ilości produkowanych śmieci. Łatwo nie jest, choć staram się jak mogę. W pierwszej kolejności zajęłam się banowaniem plastiku, jednak dość szybko zorientowałam się, że sporym problemem jest coś jeszcze…


Czy wiecie, że według badań około 44% masy naszych śmieci stanowią odpady BIO, a wśród nich przede wszystkim resztki jedzenia? Te odpady to nie tylko obierki, ale również przeterminowane i zepsute pokarmy. Wyrzucamy prawie 1/3 zakupionej żywności. Niestety kraje wysoko rozwinięte są mistrzami w jej marnowaniu. Gdzieś znalazłam dane, że dorosły Polak wyrzuca rocznie około 235 kg odpadów BIO…

Jak zmniejszyć tę objętość? Co zrobić?

Wiele osób wie, że mam w domu kompostownik kuchenny i razem z moimi przyjaciółkami dżdżownicami skutecznie zmniejszamy objętość tej frakcji odpadów. Ale niestety nie jest to idealne rozwiązanie i lek na całe zło. Kompostownik nie jest wyjściem z sytuacji, nie załatwi całego problemu Zanim postanowicie sobie taki sprawić w domu, warto przemyśleć kilka innych aspektów…

Bo taki kompostownik kuchenny jest w stanie przyjąć może maksymalnie jakieś dwie garści odpadków kuchennych dziennie i to nie wszystkich do tego. Dlatego najpierw postanowiłam zredukować ilość śmieci na wcześniejszych etapach i o tym Wam opowiem.



- po pierwsze najważniejsza jest LISTA i JADŁOSPIS – zakupy żywieniowe należy wnikliwie planować, lepiej kupić mniej niż za dużo (choć mój mąż ostatnio narzeka, że ciągle mamy „pusto” w lodówce). Warto rozplanować sobie posiłki i składniki do nich potrzebne. Kupować tylko tyle ile nam jest potrzebne, na zakupy chodzić najedzonym.

- po drugie PRZECHOWYWANIE – jeśli jednak wiemy, że mamy czegoś za dużo, to nie pozwólmy się temu zepsuć, jest cudowny sposób ratujący wiele potraw i składników spożywczych – stare dobre mrożenie. Dla bardziej zaawansowanych fajnym sposobem jest również konserwowanie.

- po trzecie WYKORZYSTUJ RESZTKI – okazuje się, że z rzeczy, które do tej pory u mnie lądowały w śmietniku da się zrobić wiele mega pysznych potraw. Chipsy z obierków z ziemniaków, bułka tarta z suchego pieczywa, pesto z liści od marchewki, kompot z obierków od jabłek, wywar warzywny z obierków po marchewce i pietruszce, a nawet domowy ocet. Przepisów na takie cuda jest w internecie mnóstwo. Dlatego zanim coś wyrzucisz zobacz, czy można coś jeszcze z tego zrobić. 

- nareszcie po czwarte KOMPOSTUJ – wszystko czego nie udało się zamrozić lub wykorzystać można kompostować. Dzięki temu nic nie wyląduje w koszu na śmieci, a dżdżownic wyprodukują nam bardzo cenne rzeczy – humus i herbatkę kompostową, ale o tym w kolejnym wpisie.

To co przyjmujecie wyzwanie? Jak będziecie już gotowi, to opowiem Wam w końcu o tych moich dżdżownicach, obiecuję!!!

Comments

Popular posts from this blog

O co mi w ogóle chodzi?

Trochę mniej energii