Zakręcam kurek



Ostatnie miesiące pokazują, że susza już niedługo nie będzie tylko problemem gorących krajów afrykańskich. Polska jest uboga w wodę i te wakacje nam to udowodniły….
Dlatego tak ważne jest, abyśmy uczyli się ją oszczędzać i mądrze wykorzystywać. To druga rzecz po przemyślanym korzystaniu z energii elektrycznej, na którą zwracam dużą uwagę w moim domu. Nie jest to bardzo kłopotliwe. Choć jest kilka rzeczy, w których trzeba odmówić sobie pewnego komfortu, dlatego oceniam tu poświęcenie na jakieś 4/10.

Każdy wie, że woda jest niezbędna do życia, że umieramy już kilka dni po tym, jak nam jej zabraknie. Ale czy ją szanujemy? Cywilizacja przyzwyczaiła nas do tego, że nie musimy się o nią martwić, kiedy tylko odkręcę kurek to poleci życiodajny strumyk, ale czy to dobry tok myślenia?
Woda to chyba najcenniejszy nasz ziemski zasób, to ona decyduje, że tu rozwinęło się życie, więc codziennie myślę o tym, jak wykorzystywać ją z szacunkiem… 
Większość rzeczy, tak jak w przypadku prądu (tu przeczytasz, jak oszczędzam energię elektryczną), wydaje nam się oczywiste, ale jak przyjrzymy się swoim nawykom, to okazuje się, że często o tym nie myślimy, nie pamiętamy, robimy coś z wygody, a nawet lenistwa…

JAK STARAM SIĘ OSZCZĘDZAĆ WODĘ


  • pralkę i zmywarkę uruchamiam tylko, jeśli są pełne
  • podczas mycia naczyń (co na szczęście zdarza mi się rzadko) odkręcam wodę tylko by namoczyć, a potem spłukać brudne rzeczy
  • nigdy nie biorę do podlewania kwiatków wody prosto z kranu – a skąd ją mam? Zbieram przy różnych okazjach, np. do miseczki w zlewie gdy płuczę warzywa czy kubek po wodzie, po gotowaniu jajek, do wiaderka pod prysznicem (znacie ten moment, kiedy stoimy i czekamy aż spłynie ta zimna, to właśnie jest jej tyle, że spokojnie można podlać cały ogród, wystarczy tylko pamiętać, żeby ją „złapać”)
  • szybki prysznic zamiast kąpieli jest oczywisty, ale ja działam bardziej hardcorowo – wodę odkręcam tylko aby się zmoczyć i spłukać, wszystkie inne operacje przeprowadzam przy zakręconej. Na razie idzie mi całkiem nieźle, zobaczymy jak będzie zimą, kiedy to wielu z nas uwielbia stać pod ciepłym strumieniem i rozkoszować się spływającymi kroplami….
  • oczywiście o zakręcaniu wody podczas mycia zębów chyba nie muszę wspominać

Najbardziej bolą mnie hektolitry wody służącej do spuszczania toalety (wiecie, że stanowi ona nawet 30% całej wody wykorzystywanej w gospodarstwach domowych;/). Dlatego marzy mi się jakaś instalacja wykorzystująca do tego celu wodę szarą (czyli np. tę spod prysznica itp.), ale to wiąże się raczej z jakimś remontem. Na razie można ewentualnie zbierać wodę do wiaderka, tylko niestety obawiam się, że goście w moim domu mogą nie zrozumieć tej filozofii. Na pewno bezwzględnie zawsze używam tego mniejszego przycisku😉😊😊
No i jest jeszcze plan na zbieranie deszczówki. Jak niektórzy wiedzą stałam się niedawno dumną posiadaczką działeczki i pierwsze rzeczy jakie na niej się pojawią, to będzie na pewno beczka na deszczówkę właśnie, a zaraz obok niej kompostownik.

Aaaa, zapomniałabym. Oszczędzanie wody, to również jej niezanieczyszczanie. Ostatnio testuję różne alternatywne sposoby na mycie/zmywanie/pranie, żeby zastąpić wszechobecną chemię, ale o tym kiedy indziej, jak już będę widziała co i jak.
To tyle, w sumie niewiele, ale na pewno trzeba podejść do tematu świadomie i czasem odmówić sobie pewnego komfortu, może lekko utrudnić życie, bo postępowanie zgodnie z filozofią „mniej” niestety nie jest nastawione na naszą wygodę. Ale jak napisała do mnie ostatnio jedna z osób śledzących bloga – warto codziennie sobie odmówić niektórych wygód wiedząc, że w ten sposób przedkładamy dobro i jakość życia kolejnych pokoleń w przyszłości, że wygrzewanie się w wannie pełnej gorącej wody nie jest tak istotne, kiedy pomyślimy, że każda kropla tej wody może być kiedyś potrzebna właśnie naszym dzieciom…

Comments

Popular posts from this blog

O co mi w ogóle chodzi?

Trochę mniej energii